Outletowe zdobycze :)

Tydzień temu kupiłam kilka rzeczy w outletach w Metzingen, do którego mam dosyć blisko w związku z czym bywam tam regularnie, czasem znajdę coś fajnego ale bywa i tak, że nie ma nic ciekawego. Tym razem kupiłam parę rzeczy. Pojechałam tam głownie po to by zrobić zapas płynu micelarnego, który bardzo lubię i szybko zużywam, tam jest tańszy bo kosztuje niecałe 3€ a jego normalna cena w drogeriach to ponad 4€ więc po co przepłacać :)

Przy kasie zobaczyłam, zestaw serum i kremu Loreal SKIN PERFECTION w równie dobrej cenie i nie umiałam powstrzymać chęci więc również go kupiłam, kosztował niecałe 20€

Jak zawsze poszłam też do Vero Mody i tam kupiłam 2 pary spodni, podobają mi się ich kolory i dobrze leżą. Były po 19,95€  za parę a 2 pary za 29,95€ , ich pierwotna cena to 29,95 za parę ,więc wyszło jakby jedna para darmo.

Ostatnią rzeczą jest zegarek Fossil, prezent od męża :)

To już wszystkie rzeczy, jestem zadowolona z zakupów i mam nadzieję, że będę równie zadowolona podczas użytkowania.


Jeśli macie ulubione outlety, które warto odwiedzić to piszcie proszę a jeśli chcecie post o outletach w Metzingen to również dajcie znać.



Pozdrawiam serdecznie i czekam na te pierwsze komentarze ;)


ℳ.

Mycie pędzli - mój sposób

Dziś pokażę Wam mój sposób na mycie pędzli do podkładu, bo to z nimi jest największy problem, szczególnie gdy używamy podkładów długotrwałych i wodoodpornych.
Ja myję pędzle po każdym użyciu, a że to zwykle jest uciążliwe to wymyśliłam sobie jak robić to szybciej i dokładniej.

Potrzebujemy tylko zwykłego szamponu do włosów i szczotki Tangle Teezer lub jej odpowiednika
i zaczynamy.
Ja wolę nalać trochę szamponu na szczotkę, ale można też na pędzel.
Moczę pędzel wodą i okrężnymi ruchami przesuwam po szczotce.
Po chwili od wytworzenia się piany spłukuję wszystko wodą.
Powtarzam całość raz jeszcze i gotowe.

Według mnie to najszybszy i najłatwiejszy sposób na mycie pędzli. Robię tak już od dawna i nic się nie zniszczyło, pędzle jak i szczotka mają się dobrze :)

Jestem ciekawa czy ktoś z Was też tak robi lub wypróbuje ten sposób..?

Pozdrawiam

ℳ.

Black is back

Dziś naszła mnie ochota na czarny lakier na paznokciach ale żeby nie było tak upiornie ;) to przemyciłam też trochę koloru w postaci kuleczek, które kupiłam ostatnio w PRIMARK. Czarny lakier to  essence colour & go, który nie jest idealnym lakierem ale cóż - z braku laku i kit dobry :)
A tak mi to wyszło.

Jeśli znacie dobry, czarny lakier to polećcie mi proszę i dajcie znać czy mój pomysł Wam się podoba.

Pozdrawiam kolorowo :)

ℳ. 

MIRROR MIRROR ON THE WALL - nowa limitowanka p2

Firma p2 wypuściła nową limitowankę o nazwie MIRROR MIRROR ON THE WALL, która w sprzedaży będzie przez listopad i grudzień.

Tak wygląda półka z nowościami.

Ja wybrałam tylko 3 produkty

• Kremowe cienie do powiek, dostępne w 3 wariantach kolorystycznych, 

   ja wybrałam 020 glowing night

Koszt 4,45 €

• Kremowy podkład matujący w kompakcie, dostępny w 2 kolorach

Koszt 4,75 €

• Kremowa pomadka do ust dostępna w 4 kolorach

Koszt 2,95 €

W ofercie znajdują się również

• STEP 1 - koloryzujący, nawilżający fluid, dopasowujący się do każdego koloru skóry
• STEP 2 - rozświetlający fluid z drobinkami

Koszt 4,65 €

• Lekki korektor dostępny w 2 odcieniach

Koszt 2,75 €

• Róż do policzków w sztyfcie dostępny w 2 kolorach

Koszt 2,95 €

                             

• Utrwalający żel do brwi dostępny w 2 odcieniach

Koszt 2,95 €

• Lakier do paznokci dostępny w 4 kolorach

Koszt 2,25 €

• Wodoodporna kredka do oczu dostępna w kolorze brązowym i czarnym

Koszt 2,45 €

                                                             

• Baza pod cienie

  Koszt 3,45 €

• Naszyjnik z pudrem perfumowanym i lusterkiem

Koszt 4,95 €

Muszę przyznać, że cała ta kolekcja jest nawet fajna. Ciekawe czy okaże się hitem i zostanie szybko wykupiona.

Co Wy myślicie o nowościach p2 ?

Pozdrawiam

ℳ.

Zakupy z PRIMARK

Wczoraj wybrałam się na zakupy do PRIMARK i przeżyłam szok. Było tyle ludzi, że z trudem dało się poruszać po sklepie. Tłoczno, wszechobecny zaduch i ogólny chaos. Pracownicy nie dawali rady, towar leżał na ziemi i każdy po nim łaził, wszystko pomieszane i ciężko było cokolwiek odnaleźć jak już się gdzieś udało przecisnąć. W ciągu niecałych 2 godzin udało mi się zdobyć parę rzeczy, zapłacić i uciec z tego młyna.

A to moje zdobycze ;)

 

I to już wszystko co udało mi się kupić, bo choć widziałam jeszcze parę fajnych rzeczy to nie miałam ochoty zostać stratowana przez wściekły tłum. Jedno jest pewne - już nie wejdę do tego sklepu w czasie ferii czy innych wolnych od szkoły dni a tym z Was, którzy się tam wybierają polecam dowiedzieć się czy przypadkiem dzieciaki nie mają wolnego ;)

Pozdrawiam cieplutko

ℳ.